BŁAGAM, powiedzcie że Wy też macie ten sam problem - mianowicie, że masz już wszystkiego tak dość, że chcesz wejść na swój jacht niczym W...

5 SPOSOBÓW NA TO, ŻEBY PRZEJMOWAĆ SIĘ MNIEJ

/
0 Comments

BŁAGAM, powiedzcie że Wy też macie ten sam problem - mianowicie, że masz już wszystkiego tak dość, że chcesz wejść na swój jacht niczym Wilk z Wall Street a tu proszę! Niespodzianka! Przypominasz sobie, że musisz zrobić projekt X, nauczyć się na Y i przeczytać Z. I tak 4 dni w tygodniu bo w końcu BYLE DO PIĄTKU. Dwa dni reset a w niedzielę panika, że nic nie zrobiłam. NORMA. Wtedy przychodzi najgorsze uczucie świata - stres. 

Są jednak sytuacje w których wydaje nam się, że jesteśmy bez wyjścia i znajdujemy się w przysłowiowej dupie a tak naprawdę to nie ma powodu dla którego aż tak poważnie powinniśmy podchodzić do danej sprawy. Jeśli jednak masz tak jak ja, nie radzisz sobie ze stresem i pomimo tego, że jesteś osobą pewną siebie (albo i nie) to dajesz dupy na starcie to PRZYBIJ PIĄTKĘ! Jesteśmy tacy sami :D
Uważam jednak, że problemy należy poznawać, zrozumieć i starać się ich pozbyć :) Dlatego mam dla Ciebie kilka rad, które ułatwią Ci posiadanie więcej w czterech literach (przy okazji dupa się nie poszerza!!!) i przestać się AŻ TAK przejmować. 


#1 PRZEDE WSZYSTKIM ZASTANAWIAM SIĘ - CZYM TAK NAPRAWDĘ SIĘ PRZEJMUJĘ?


Pierwsza rada to uzbroić się w cierpliwość i nie dzielić się swoimi obawami z innymi. Wszystkie mądre głowy wokół Ciebie powiedzą zwykłe "Nie przejmuj się!"
SERIO? No na to bym nie wpadła..
Oni jako pierwsi lądują w Twojej dupie.
Weź głęboki oddech, 6 sekund wdech, 6 sekund wydech i zastanów się czy masz jakiś wpływ na to czym się przejmujesz. Musisz odróżnić stres, który towarzyszy Ci np. przed maturą ustną z polaka (ZDANE! A baba w komisji chciała mnie ujebać) od tego, który jest bo przeczytałaś komentarz, że wyglądasz jak stara kwoka, masz zeza i ogólnie kim Ty w ogóle jesteś. (Ci, którzy tak piszą lądują w dupie na stanowisku numer 2.) Odpalasz sobie wtedy fejsika, oglądasz zaległy sezon "Jak poznałem Waszą matkę" i sączysz herbatkę.

#2 ZACZYNAM DZIAŁAĆ

Kiedy już wiesz, że w Twojej dupie są na razie tylko dwa miejsca - zaczynasz działać! Odzywa się nasze logiczne myślenie i szukamy rozsądnego wyjścia z sytuacji. 
Są to proste czynności typu:
  • jeśli stresujesz się przed maturą, egzaminem itp. = poczytaj jeszcze raz dokładnie swoje notatki
  • pokłóciłaś się z przyjaciółką, chłopakiem, siostrą, mamą, tatą czy bratem (niepotrzebne skreślić) = zadzwoń i porozmawiaj na spokojnie, przeproś ( ale tylko wtedy jeśli to rzeczywiście Twoja wina! :D)
Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście a to my podejmujemy decyzje i jeśli możemy sobie pomóc to dlaczego mamy tego nie robić? Bez przesady, trochę egoizmu jest przydatne w życiu :)

 #3 WSPIERAM SAMĄ SIEBIE

Siadam i mówię sobie:
Halo, nie mogę zadowolić całego świata, chociaż nie wiem jak bardzo bym chciała. 

Pomyśl czy coś się stanie jeśli coś sobie odpuścisz? Z reguły wychodzi na to, że NIC.
Tak więc często możemy sobie coś po prostu odpuścić i dodawać kolejne pozycje w naszej dupie, która jest tak nieograniczona jak kosmos.
Uświadomienie sobie takich rzeczy jest bardzo ważne. Odpuścisz sobie - i co z tego? Słońce jak świeciło, tak dalej świeci. Głowa do góry, cycki do przodu!  

 #4 SZYBKIE TRZY SPOSOBY ŻEBY POMÓC SAMEJ SOBIE 

1)  Pyszna herbatka czy meliska na uspokojenie w środku ;) Nie chodzi mi tutaj o to, że co stres to meliska bo takich stresujących momentów w ciągu dnia może być nawet i 10 i w pewnym momencie ktoś nam może zwrócić uwagę, że delikatnie leje nam się ślina z kącika ust. :D :D 
Meliskę piłam jedną w ciągu dnia podczas matur. W żadnym stopniu nie odurza, nie dekoncentruje i nie zauważyłam żadnych innych skutków ubocznych. :) 
Nie wiem jak Wy macie, ale dla mnie dzień bez herbaty to dzień stracony (i bez fajki).

2) Dzwonię do kogoś i rozmawiam o bzdetach. Byle nie o tym co mnie czeka i przysparza nerwów. Zawsze działa. Dzwonię do mamy, chłopaka czy przyjaciółki, obojętne, ważne by rozmowa nas zajęła.

3) Szybkie 30 minut dla siebie. Robię herbatę i zawijam się w kokon, uderzam w drzemkę albo odpalam sobie Big Kahunę i zapominam o całym świecie. 



Jeśli przejmowanie się i stres to Twoje drugie, trzecie, czwarte, dziesiąte imię (albo jeśli masz tak na nazwisko) to pamiętaj, że to nieodłączny element Twojego życia. Świat się nie zawali a Ty sama możesz sobie pomóc. Będzie dobrze! (I w tym momencie ląduje w Twojej dupie na stanowisku numer 1 :))
Zrób sobie przysługę i przestań się przejmować :) 
 


You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Szukaj na tym blogu