Mam baardzo ograniczony czas w związku ze zbliżającymi się maturami :( W związku z tym szybki pościk dla Was :) mianowicie przegląd zdjęć...



Mam baardzo ograniczony czas w związku ze zbliżającymi się maturami :(
W związku z tym szybki pościk dla Was :) mianowicie przegląd zdjęć na instagramie :D
To pierwszy tego typu post i nie wiem czy robię to prawidłowo także chętnie dowiem się o tym od Was w komentarzach :)

NO TO ZACZYNAMY!!
         
 TADAAAAAAAAAAM :) Od kiedy poznałam mojego A. zaraził mnie pasją do gotowania. (A mama zawsze mówiła, że mam dwie lewe ręce :D)



 




To moje ulubione jedzoooonko <3



















A takie babeczki zrobiła moja ukochana babeczka - babcia :)















Tak jak wyżej napisałam, mój A. jest świetnym kucharzem, na co dowód poniżej :


Do napisania tego akurat postu natchnęła mnie jedna z blogerek. Obserwuję ją od pewnego czasu i to dzięki niej mamy dzisiaj ten post! ;) ...

Do napisania tego akurat postu natchnęła mnie jedna z blogerek.
Obserwuję ją od pewnego czasu i to dzięki niej mamy dzisiaj ten post! ;)

Jak każda kobieta mam milion toreb/torebeczek/torebuni/kopertówek/srurek. Jedne noszę, przepakowuje wiecznie rzeczy z jednej do drugiej. 
Mam też takie (i jestem pewna, że Wy też takie macie! Przyznać się!), które mają urwane rączki, paski, są już przetarte ale nie wyrzucę ich bo przecież mam z nimi tyle miłych wspomnień.

A poza tym to w wolnej chwili NA PEWNO je naprawię. Przyszyje odpruty pasek. Naprawię to przetarcie, które jest na tej mojej UKOCHANEJ, WYJĄTKOWEJ torebce od pół roku. Po prostu jeszcze nie było tego odpowiedniego momentu.



Jednak idąc do brzegu - co my właściwie w tych torebkach mamy?
Mój mężczyzna zawsze odpowiada mi na to pytanie jednym słowem : PIERDOLNIK.

 Zatem: "What's in my bag?"








OCZYWIŚCIE SAME POTRZEBNE RZECZY! :)














Rzeczy bez których nie wyobrażam sobie wyjścia z domu :
  • telefon (bez niego jak bez ręki)
  • portfel (oj, bez niego to jak bez dwóch)
  • krem do rąk (w razie gdyby nagle moje dłonie zamieniały się w skorupę żółwia)
    • okulary (bo niestety jestem ślepym kretem)
    • milion długopisów (ilość wystarczająca bym mogła znaleźć jeden)

    Rzeczy, których kompletnie nie potrzebuje (a myślę, że bez nich nie można wyjść z domu bezpiecznie) :
    • lakier do paznokci (nigdy nie maluję paznokci u kogoś)
    •  rękawiczki (w kwietniu (dzisiaj było 17 stopni a ja dalej ich nie wyciągnęłam))
    • cień do powiek (nie wiem czemu je kupiłam, na co dzień maluję się tylko tuszem do rzęs, czasem walnę kreskę, a co, JAK SZALEĆ TO SZALEĆ!)
    • tabletki na ból gardła (nie wiadomo kiedy zła angina zechce nas odwiedzić!
    • spinka z Hello Kitty na wychodzące kudły, których i tak nie spinam
    • naszyjnik - tutaj nie mam wytłumaczenia
    • 20 giera (na zaś)
    • pusta paczka po fajeczkach (.......)
    • tampon (.............................)
    Za to przy wyciąganiu wszystkich tych POTRZEBNYCH rzeczy znalazłam to, czego zawsze mi brakuje czyli...

     ZAPALNICZKI!!! 

    Tak więc o!   
    Przyjmuję na klatę to, że mam ten nieszczęsny PIERDOLNIK w torbie. Jednak wcale nie jest mi z tym źle i się tego nie wstydzę! :)
     To jest przynajmniej jedna z wielu rzeczy, które nas odróżniają od mężczyzn :) 



    Całuję, 
    M.
    Obsługiwane przez usługę Blogger.

    Szukaj na tym blogu